Nasze dzieci: Co zamiast klapsów?

dnia

W sierpniu napisałam, że nigdy nie dam Ignasiowi klapsa (TUTAJ), jednocześnie popierając akcję Kocham. Nie daję klapsów.

Nadszedł czas na napisanie co w takim razie zamiast klapsów?

Jesteśmy zgodni z Markiem, że chcemy wychować Ignasia stosując metodę naturalnych konsekwencji.

Na czym ona polega?

Jeśli Ignaś pomaluje kredkami ścianę w pokoju, to na jakiś czas zabierzemy mu kredki. Jeśli Ignaś nie posprzątał zabawek, to następnego dnia nie będzie mógł się nimi bawić.

Oczywiście wcześniej Ignaś będzie poinformowany co go czeka jak pomaluje kredkami ścianę, albo jak nie posprząta po sobie zabawek.

Stosując metodę naturalnych konsekwencji nie nagradzamy dziecka za dobre zachowanie, ani nie karzemy za złe.

Jak zacząć ?

Przede wszystkim należy ustalić zasady panujące w rodzinie. Przy małych dzieciach to rodzice ustalają, natomiast ze starszymi dziećmi można ustalić razem.  Konsekwencje powinny być sformułowane jako reguły zachowania. Oczywiście wszystko ustalamy adekwatnie do wieku dziecka. Najpierw Ignaś będzie miał zabrane kredki, później będzie musiał zmyć ścianę, a jeszcze starszy będzie miał potrącone kieszonkowe, albo sam będzie musiał naprawić coś, co zepsuł w złości.

Zalety

Konsekwencje wychowują. Kary ranią.  Dziecku też jest łatwiej zrozumieć swoją ‘karę’, ponieważ jest bezpośrednio związana z jego zachowaniem.  Dziecko samo dokonuje wyboru – przestrzegać ustalonych zasad, czy też nie. „Zasada jest taka, że miałeś 10 minut na posprzątanie swojego pokoju, ponieważ nadal jest nieporządek, to obejrzysz swoją ulubioną bajkę 10 minut krócej”. Konsekwencja zatem nie jest rodzajem „zemsty” za złe zachowanie, nie wynika ze złości rodzica, lecz jest naturalnym rezultatem niewłaściwego wyboru naszego dziecka. W ten sposób nie wpływa ona negatywnie na naszą relację z dzieckiem, a dodatkowo – uczy dziecko odpowiedzialności za własne czyny.

Wady

Wiemy, że stosowanie tej metody do najłatwiejszych nie należy, że również rodzice muszą być konsekwentni. Nie możemy się ugiąć, bo to daje niejasny sygnał i dziecko się gubi –nie wie kiedy tak naprawdę będą wyciągnięte konsekwencje jego złego zachowania.

Ponadto nie w każdej sytuacji ta metoda ma swoje zastosowanie – na pewno nie będziemy jej stosować jeśli chodzi o bezpieczeństwo Ignasia , czyli np. nie pozwolimy mu oparzyć sobie rączki dotykając gorącego żelazka.

Obejrzyjcie ten film – w bardzo prosty i zrozumiał sposób wszystko wyjaśnia:

Podobny wybór chcemy dawać Ignasiowi również w innych dziedzinach. Pierwszy raz usłyszeliśmy o tej metodzie będąc na Kursie dla Narzeczonych (taki przygotowujący, przed ślubem).  ‘Chcesz umyć zęby przed bajką, czy po?’ – dajemy dziecku wybór, traktujemy jak dorosłą osobę, która sama decyduje, a jednocześnie osiągamy cel – zęby wcześniej, czy później będą umyte.

Jesteśmy z Markiem dopiero na początku ścieżki jaką jest wychowanie. Nie ma rodziców idealnych i zapewne jeszcze przed nami różne wpadki w tej dziedzinie. Życzę Nam jednak, żebyśmy byli mądrymi rodzicami :)

Odsyłam Was jeszcze TUTAJ można mocniej się zagłębić.

A jakie są Wasze metody wychowawcze?

Polub nas na FACEBOOKU, subskrybuj nasz kanał YOUTUBE, żeby być na bieżąco! A na INSTAGRAMIE codziennie nowe fotki.

12 Komentarzy Dodaj własny

  1. sosnowa11 pisze:

    Prawdę mówiąc w pierwszej chwili chciałam się nawet porwać na notkę blogową o tej tematyce, ale w końcu uznałam, że nie czuję się na siłach. Teoretyk ze mnie marny, bo nie mam wiedzy psychologicznej a jedynie „chłopski rozum”, a praktyka też nie zawsze mi wychodzi… ;)

    Polubione przez 1 osoba

  2. sosnowa11 pisze:

    „Metoda naturalnych konsekwencji” to bardzo szczególna metoda, w której nie karzemy dziecka w ogóle, robi to za nas „wszechświat” (przy naszej dyskretnej pomocy). W przykładach, które przytoczyłyśmy wcześniej – jeśli dziecku nie wierzymy, bo wcześniej kłamało, albo nie ma się gdzie bawić, bo wokół leżą zabawki, może mieć pretensje tylko do siebie i wyciąga naukę na przyszłość. Ale dzieje się to czasem powoli, nie jest to metoda dla tych, którzy chcą widzieć natychmiastowe rezultaty. Niemożliwość obejrzenia bajki z powodu bałaganu w pokoju nie jest naturalną konsekwencją (no, chyba, że bałagan tak urósł, że zasłania telewizor ;) ), jest konsekwencją pewnej umowy. Oczywiście umów należy przestrzegać i tego też trzeba dziecko uczyć, a przy okazji można też nauczyć trudnej sztuki negocjacji, obie metody maja swoje wady i zalety i można je stosować w zależności od sytuacji i potrzeb. Chciałam tylko zaznaczyć, że są to dwie różne metody. Ale obie dobre.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Joanna pisze:

      Bardzo ci dziękuję! Wygląda na to, że muszę jeszcze mocniej się wczytać :) Jak dobrze mieć takiego czytelnika! :*

      Polubienie

  3. sosnowa11 pisze:

    Hej, też staram się stosować metodę naturalnych konsekwencji, ale trochę inaczej ją rozumiem. Dla mnie niemożliwość obejrzenia bajki nie jest naturalną konsekwencją bałaganu w pokoju. Naturalną konsekwencją jest w takim przypadku brak miejsca do zabawy. I „nie, kochanie, nie możesz rozłożyć kolejki w korytarzu ani w salonie”. Za to jak posprząta – jest naturalna pozytywna konsekwencja w postaci pustego dywanu, na którym można od nowa budować. Za to jeśli mi zależy na prędkim posprzątaniu, mówię: „Kochanie, będę odkurzać twój dywan, sprzątnij zabawki, bo jak nie, ja to zrobię, ale prosto do worka na śmieci”. Brzmi może trochę okrutnie, ale działa idealnie. Metoda naturalnych konsekwencji bardzo dobrze, choć powoli, zadziałała, gdy syn zaczął kłamać. Mówiłam mu: „Przykro mi, kochanie, być może mówisz prawdę, ale kilka razy przyłapałam cię na kłamstwie, więc trudno mi uwierzyć”. Po jakimś czasie problem sam znikł, jeśli mogę podeprzeć się cytatem ze swojego blogu (mam nadzieję, że nie potraktujesz tego jako spam ;) ) http://sosnowa11.blogspot.com/2014/07/verbum-nobile.html

    Polubione przez 1 osoba

    1. Joanna pisze:

      A skąd! Żaden spam :) Jestem dopiero na początku ‚autostrady’ jaką jest wychowanie ;) (Chciałam napisać ścieżki, ale to chyba zbyt cienkie słowo). Na pewno moje plany zweryfikuje życie, twoje uwagi są bardzo cenne – zapamiętam je sobie! :) Podejrzewam, że z tym sprzątaniem to może być różnie – jeśli synek będzie chciał rozłożyć kolejkę, to wtedy rzeczywiście nie wyskoczę z hasłem o bajce, ale o braku innego miejsca; natomiast jeśli będzie chciał obejrzeć bajkę, a miał przed nią posprzątać pokój no to nie wyskoczę, że zabraknie mu miejsca na rozłożenie kolejki ;)

      Ostatnio pewna mama z forum pokazała zdjęcia – pokój cały w zabawkach, córeczka tez nie bardzo chciała go posprzątać, ale miała już na oku kolejną zabawkę do wyciągnięcia i zabawy. Mama to samo powiedziała co ty sugerujesz – że nie ma miejsca…i mimo strasznego bałaganu, córcia znalazła malutkie miejsce między kanapą, a oknem – logicznie sprzątać nie musiała ;)

      Także jeszcze raz powtórzę – życie i tak wszystko zweryfikuje. Jedno jest pewne – klapsa Ignasiowi nie dam za nieposprzątanie pokoju, ani w ogóle za nic. Bo o to w tym wpisie chodzi – że są inne metody wychowawcze, że klaps nie jest potrzebny.

      Polubienie

  4. Natalijka pisze:

    fajna ta metoda spróbujemy ja stosować-co prawda czasem stosowałam podobne wyjścia -ale nie sądziłam,że jest to jakas opracowana metoda

    Polubione przez 1 osoba

  5. illumineuse pisze:

    Stosuję tę samą metodę, jednak przy starszych dzieciach trzeba się sporo nagimnastykować, żeby coś było jeszcze konsekwencją, a nie już karą. I Ignaś i Emma wchodzą powoli w okres buntu dwulatka,a to tylko krok od dorosłości…chlip.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Joanna pisze:

      Damy rade! :) Nie becz, dzieci kiedys musza dorosnac ;)

      Polubienie

      1. illumineuse pisze:

        Kiedyś. Powinny być jakieś limity prędkości!

        Polubienie

  6. Ja sie zdecydowanie zgadzam z tą metodą, tzn nie mam jeszcze własnych dzieci, wiec moze nie powinnam sie wypowiadac, ale jak o tym mysle, to taki sposób wychowania chciałabym wprowadzić:)

    Polubione przez 1 osoba

    1. Joanna pisze:

      Oh, przyznam sie, ze zanim urodzil sie Ignas to duzo rzeczy sobie myslalam, ze bedzie tak, albo nei bedzie siak, ale Smyk przyszedl na swiat i zweryfikowal mocno moje plany :) Jestem pewna, ze jak zostaniesz mama, to znajdziesz swoje sposoby na wychowanie :) Pozniej dam ci znac jak spradzil sie nasz sposob ;)

      Polubienie

Dodaj odpowiedź do sosnowa11 Anuluj pisanie odpowiedzi