List

dnia

W lutym został opublikowany na TYM BLOGU list: „A Letter from a Working Mother to a Stay-At-Home Mother, and vice versa”. Dopiero parę dni temu go odkryłam, ale zrobił na mnie ogromne wrażenie. Najlepiej przeczytać oryginał, ale nie wszyscy znają język angielski, więc pomyślałam, że go przetłumaczę. Oczywiście żaden ze mnie tłumacz, ale zrobię to najlepiej jak potrafię. Zdaję sobie sprawę z tego, że są słowa angielskie, które same w sobie mają większą moc, siłę, niż tłumaczenie, dlatego jeszcze raz odsyłam do oryginału TUTAJ.

List od Pracującej Mamy do Mamy Siedzącej w Domu, i vice versa.

Droga Mamo Siedząca w Domu,

Niektórzy ludzie kwestionują, co ty możesz robić przez cały dzień. Ja wiem co robisz. Wiem, ponieważ też jestem mamą, i też przez pewien okres  czasu robiłam to co ty.

Wiem, że pracujesz za darmo, często jest to niewdzięczne zajęcie, które rozpoczyna się w momencie twojej pobudki i wcale nie kończy się jak idziesz wieczorem spać. Wiem, że pracujesz non stop, bez rozróżniania jaki jest dzień tygodnia. Nagrody za to, choć radosne, to jest ich tylko kilka.

Dobrze wiem, że rzadko masz czas na gorącą herbatę, czy kawę. Wiem, że masz podzielną uwagę, że często nagle w jednej chwili musisz zrobić coś innego i nie masz żadnej pewności, że wykonasz swoją pracę bez kolejnych przeszkód. Wiem, że prawdopodobnie nie masz chwili spokoju, chyba, że jesteś mamą, która ma w domu niemowlę śpiące w ciągu dnia.

Znam wyzwania, z którymi codziennie się zmagasz,samodzielnie, bez żadnego wsparcia. Napady złości dziecka, upadki, nauka korzystania z nocnika, bitwa o jedzenie, resztki obiadu na podłodze, rysunki kredkami na ścianie, kłótnie rodzeństwa i niemowlę, które nigdy nie przestaje płakać. Wiem, jak ta praca wydaje się nie mieć końca, w kółko to samo – zakupy spożywcze, przygotowanie jedzenia, gotowanie, karmienie dzieci, sprzątanie po obiedzie, mycie naczyń i podłogi i wszystko od nowa po trzech godzinach.

Wiem, że marzysz o tym, żeby mieć chociaż godzinkę dla siebie, żeby zjeść w spokoju obiad, albo zafundować sobie popołudniową drzemkę. Wiem, że czasami zastanawiasz się, czy to wszystko jest tego warte, i jesteś zazdrosna o swoich znajomych, którzy mają w pracy przerwę na kawę. Wiem, że czasem kiedy twój mąż wraca do domu po skończonej pracy, chce usiąść wygodnie na kanapie z nogami do góry, doprowadzając cię tym do łez, bo robi to dokładnie w tym samym momencie kiedy ty potrzebujesz tego najbardziej.

Wiem, że wiele osób cię nie rozumie, i nie docenia z jaką trudnością wiąże się samodzielna opieka nad dziećmi. Często mówią, że przecież masz dużo czasu, bo co to jest siedzenie z dzieckiem w domu. Oni myślą, że ty cały dzień pijesz kawkę, a dzieci same, cicho się bawią.Wiem, że tęsknisz za finansową niezależnością. Wiem, że śmiejesz się pod nosem, albo złościsz kiedy inni radośnie mówią „Nareszcie piątek!”, bo dla ciebie nie ma piątku, nie ma przerwy od pracy, każdy dzień tygodnia wygląda tak samo. Wiem, że wiele osób nie rozumie, że ty po prostu jesteś na bezpłatnym etacie w domu. 

Mamo Siedząca w Domu z dziećmi, nie wiem jak Ty to robisz? Podziwiam twoją cierpliwość, zdolność do stawiania czoła codziennym sprawom z uśmiechem na twarzy. Pokazujesz radość swoim dzieciom każdego dnia, nawet jeśli czasami się na nich zawiedziesz. Podziwiam poświęcenie jaką jest twoja stała obecność w życiu twoich dzieci, nawet jeśli nie zawsze jest to łatwe. Podziwiam charakter twojej pracy bez oczekiwania żadnej nagrody – żadnego awansu, kariery, bez stałej pensji. Wiem, że chcesz, żeby twoje dzieci czuły się ważne i kochane, i wiem Mamo Siedząca w Domu, że robisz to najlepiej.

Chciałam, żebyś wiedziała, że ja cię rozumiem. Obie jesteśmy matkami. Wiem jak się czujesz.

Z miłością,

Pracująca Mama

 

Droga Pracująca Mamo, 

Wiem, że czasami jesteś osądzana za zostawienie dzieci pod opieką innych osób i powrót do pracy. Niektórzy sugerują, że nie kochasz swoich dzieci, tak jak Mamy Siedzące w Domu, bo przecież to jest najlepsze dla dziecka, żeby było cały czas z mamą.

Jak oni mogą tak o tobie mówić? Wiem, że kochasz swoje dzieci tak samo jak każda inna mama. Wiem, że decyzja o powrocie do pracy nie była łatwa. Wiem, że myślałaś o wszystkich wadach i zaletach tego postanowienia na długo przed poczęciem dziecka. To jest najważniejsza decyzja w twoim życiu i myślałaś już o niej jak wybierałaś na jaką uczelnię zdawać.

Widzę Cię wszędzie. Jesteś lekarzem, do którego zawożę moje chore dzieci. Jesteś alergologiem, który zdiagnozował u mojego dziecka uczulenie na orzechy. Jesteś fizjoterapeutką, która wykonała zabiegi na kręgosłupie mojego męża. Jesteś księgową, która wypełniła za nas PIT. Jesteś dyrektorką przedszkola mojego dziecka. Nauczycielką w-fu mojej córki. Agentem nieruchomości, który sprzedał nasz dom. Jaki byłby świat, gdyby cię w nim dla nas nie było? Gdybyś uległa presji ludziom, którzy nalegali, że twoje miejsce jest z dzieckiem w domu?

Wiem, że rozważałaś każdą ofertę pracy, aby sprawdzić, czy będzie ona odpowiadać twojej rodzinie. Wiem, że budzisz się godzinę przed wszystkimi członkami rodziny, tylko po to, żeby wykonać jakieś domowe obowiązki, albo po prostu mieć chwilę spokoju dla siebie. Wiem, że uczestniczysz w ważnych zebraniach, po tym jak całą noc wstawałaś do dziecka. Wiem, że gdy przychodzisz do domu, zaczyna się twój „drugi etat”, twoja „druga zmiana”. Wiem, że osoby, które cię krytykują, nie rozumieją, że ty pracujesz zawodowo i jednocześnie zajmujesz się domem. Po skończonej pracy gotujesz obiad, kąpiesz dzieci, czytasz im bajki. Układasz do snu i całujesz na dobranoc. Płacisz rachunki, robisz zakupy spożywcze, wstawiasz pranie, zmywasz naczynia, tak jak każda inna mama.

Wiem, że często czujesz się winna spędzając więcej czasu z dala od dzieci, więc poświęcasz im cały swój wolny czas. Wiem, że nie jesteś w stanie wziąć dnia wolnego w pracy dla siebie, gdy dzieci są w przedszkolu. Wiem, że czas w pracy uważasz, za swój wolny czas. Wiem, że kiedy jesteś w pracy, nie marnujesz ani jednej minuty. Wiem, że swój obiad jesz przy biurku, nie chodzisz na kawę, pokazujesz pełne poświęcenie i koncentrację na swoich obowiązkach. Mimo wszystko wybrałaś pracę zawodową. Chcesz to robić.

Wiem jaka wnikliwa byłaś przy wybieraniu opieki dla swoich dzieci. Wiem, że zostawiłaś swoje dzieci w miejscu, w którym jesteś pewna, że będą one kochane i zadbane. Wiem, że mimo wszystko spędzasz wiele dni na opiekowaniu się swoimi pociechami w domu, gdy są chore, poświęcając tym wysokość pensji. Wiem też, że potajemnie cieszą cię te dni, dni w których możesz spędzić tak dużo czasu z dziećmi.

Wiem, że czasem czujesz się winna nie będąc w domu cały czas. Ale Pracująca Mamo, wiem coś. Dajesz wspaniały przykład swoim dzieciom. Pokazujesz im, że kobieta może robić karierę, i jednocześnie być kochającą mamą. Pokazujesz swoim dzieciom, że mogą dokonać wszystkiego w życiu, czego tylko zapragną. Pokazujesz im swoją siłę, poświęcenie, wytrwałość i robisz to z ogromną radością i miłością.

Chciałam, żebyś wiedziała, że ja cię rozumiem. Obie jesteśmy matkami. Wiem jak się czujesz.

Z miłością,

Mama Siedząca w Domu

 

PS. Nie zapomnij polubić naszej rodzinki na Facebooku ;)

4 Komentarze Dodaj własny

  1. Natalia pisze:

    świetne sa te listy -ja jestem mama na cały etat bez wakacji,przerw -czasami są ciężkie dni ale radosna i rozesmiana buźka mojej córci wynagradza mi ta pracę-ciężka a zarazem bardzo przyjemna bo uwielbiam spędzac czas z moim dzieckiem -pokazywać jej świat,uczyć i uczestniczyc w jej życiu-chociaż mam tez zwyczajna pracę dwa dni w tygodniu to zdaża mi sie tęsknic w niej za moim serduszkiem i mysleć co robi ,czy jadła ładnie,czy jest grzeczna itp.Jestem mamą i kocham nią być:)

    Polubienie

    1. Joanna pisze:

      Ja myślę, że rodzic to taki zawód na całe życie…

      Polubienie

  2. illumineuse pisze:

    Dzisiaj o tym myślałam. Jestem mamą siedzącą w domu, chociaż nie przypominam sobie, żeby było tam dużo siedzenia. Raczej sporo: zostaw to, nie wchodź, wróć, chodź… Okazuje się, że im bardziej Emma jest mobilna, tym większym niebezpieczeństwem jest nasz dom. Już ponad rok nie studiuję i nie pracuję. Dojrzewam do tego, żeby w końcu przestać harować w domu i zacząć relaks w jakiejś pracy. Super, że ktoś poruszył kwestię tego, że matki siedzące w domu nie są niezależne finansowo. Te kobiety się takie nie urodziły – przywiązane do domu. Na pewno Przed Dzieckiem miały cokolwiek inne zwyczaje, rozrywki i wizję świata. I nikt tego nie docenia, bo to ich wybór. Żołnierz pojechał na misję również z własnego wyboru, a jest bohaterem…

    Polubienie

    1. Joanna pisze:

      Ah, długo się zastanawiałam jak przetłumaczy Stay At Home Mum, i uznałam, że po polsku mowi się ‚siedziec z dziecmi w domu’, chociaz z siedzeniem moim zdaniem to nie ma nic wspolnego ;) Chyba teraz poprawnie sie mowi Wychowuje Dzieci w Domu :)

      Powiem ci, ze jako pracujaca mama na pelny etat (poniedzialek – piatek, 8:30 – 17), to nie tak do konca, ze mam relaks w pracy… Idac do pracy nie przestajesz harowac, tez harujesz, tylko w krotszym czasie (po pracy), i pzynajmniej dwa razy intensywniej, wiec w pracy masz ten relaks w porownaniu z zachrzanianiem w domu…

      Gdybym miala wybor, to wybralabym prace na pol etatu.

      Kiedys czytalam taka anegdotke, czy tam dowcip, ze skoro kobieta w domu nie zarabia to maz powinien jej dawac tyle co byl dal sprzataczce, kucharce, niani… etc. Ciekawe, w ktora strone pojdzie swiat w przyszlosci… bo z jednej strony ‚lepiej dla dziecka byc z mama’, a z drugiej nikt jej za to nie placi, nie ma skladek na emeryture, zadnych swiadczen, totalnie wielkie nic…

      Polubienie

Skomentuj