First of all – jest nowy vlog :)
Jejuś, jak ja się cieszę z naprawionego lapka! Gdybym była normalnie nienormalna, to bym go wycałowała ;) Nawet czuję pewnego rodzaju podekscytowanie, podniecenie ;D Tak jak patrzę na swojego vloga, to coś tam się nawet działo ;) Niedzielę i poniedziałek udało mi się udokumentować na blogu, także pozostaje tak troszkę opowiedzieć o wtorku i środzie ;)
Przyszły próbki kolorów rolety do Ignalkowego pokoju; wybraliśmy roletę, która prawie całkowicie zaciemni pokój – nie będzie problemów ze zbyt jasnym pokojem wieczorami!
Padał grad! Z deszczem. I nawet burza była, tzn jedno grzmotnięcie ;) To i tak dużo jak na Irlandię ;) A ja tak uwielbiam burze, zwłaszcza jak jest upał i to uczucie ulgi kiedy nadchodzi deszcz :) Ah, wakacje w Polsce od razu przychodzą mi do głowy – kąpiele w jeziorze po burzy, ciepła woda i zawsze taka spokojna…hmmm…. pobudka Aśka! Jesteś w Irlandii ;)
Upiekłam zbożowe muffinki :) dla siebie :) z amerykańskimi borówkami, które urosły w Hiszpanii i dojechały do Lidla ;)
Ignasiowi coś się nie spodobało, moja kochana podkóweczka
Za to rozbawiły go moje palce u stóp ;)
Najwygodniejsza pozycja do zasypiania ;)
Niestety ta ekstra pozycja nie wystarczyła na całą noc – Ignaś nad ranem wylądował z nami w łóżku ;) Po przebudzeniu się próbuje jeszcze dobudzić Tatę ;)
Tak Ignaś wyjada okruszki z dywanu ;)
Słodziak :) Od urodzenia ma lekko odstające uszko ;)
Upiekłam dla Marka czekoladowe cupcakes, tym razem dodałam kawałki czekolady – Marek powiedział, że najlepsze jakie zrobiłam (raptem drugi raz, hahahah!)
Dałam Ignasiowi wylizać krem. Pamiętam jak z siostrą zawsze czekałyśmy na kremowe lizaki jak mama piekła ciasta ;)
Jeśli jest dość ładna pogoda, to wieczorem do living roomu wpadają takie ostatnie promienie słoneczne – lubię ten moment dnia :)
Masz Facebooka? :) Nie zapomnij polubic naszego FanPage TUTAJ :) A wkrótce urodzinowy mini-konkurs ;)