Całkiem niedawno dołączyłam do świetnego klubu zrzeszającego blogujące Polki z całego świata, o TUTAJ. W maju na tapecie projekt – 10 sławnych osób w kraju w którym mieszkasz… zgłosiłam się, a co ;) Ponieważ mój blog jest bardzo rodzinny, parentingowy, to postanowiłam zabrać Ignasia do centrum Dublina na spacer i poszukać razem z nim 10 sławnych Irlandczyków…
Ignaś pierwszy raz jechał autobusem ;)
Podjechała po nas niebiesko-żółta maszyna i ruszyliśmy… Wiecie, że kiedyś autobusy miejskie w Dublinie miały kolor biało-czarny? Dlaczego? Bo były w kolorach piwa Guinness. To chyba najsłynniejsze piwo w Irlandii, a jego założycielem był Arthur Guinness. Tego charakterystycznego trunku o słodko-gorzkim smaku możecie się napić w kościele, w którym Arthur Guinness wziął ślub. To nie jest żart – budynek po Kościele został niejako „odświęcony” i jest tam teraz restauracja i klub nocny i można też wypić whiskey Jameson. Warto dodać, że na irlandzka „wodę życia” mówimy whiskey, podczas gdy na szkocka whisky. Rożnica jest tylko w pisowni, wymowa pozostaje bez zmian.Whiskey jest 100% Irlandzkim produktem, chociaż sam jego założyciel John Jameson pochodzi ze Szkocji. Jednak uważam, że warto wspomnieć o człowieku, który stworzył jedno z najbardziej znanych whiskey na świecie.
Nasze poszukiwania z Ignasiem rozpoczęliśmy od spaceru po parku Merrion Square. Nagle patrzymy, a tam na kamieniu odpoczywa Oscar Wilde, pisarz i poeta. Na pewno znacie jego najsłynniejszą powieść „Portret Doriana Graya”, która doczekała się naprawdę wielu ekranizacji filmowych, z czego ostatnia z 2009 roku jest już szesnastą. Wilde żył pełnią życia, nie stronił od kontaktów homoseksualnych, za które został skazany na 2 lata ciężkich robót. W więzieniu podupadł na zdrowiu, po wyjściu na wolność miał problemy finansowe i zdrowotne. Ukrywał się pod pseudoniem Sebastian Melmoth i zmarł na zapalenie opon mózgowych w jednym z francuskich hotelików.
Wychodzimy z parku podziwiając po drodze obrazy lokalnych artystów.
Dochodzimy do miejsca, w którym chciałam spotkać Molly Malone, a tam pusty plac! Gdzie jesteś Molly? W informacji turystycznej dowiedziałam się, że zabrali ją na czas remontu centrum Dublina (budują nową linię tramwajową Luas), będzie wyczyszczona i za około półtora miesiąca ma wrócić na swoje miejsce.
Zamiast Molly spotkaliśmy z Ignalkiem irlandzkiego skrzata!
Leprechaun (czyt. leprikon) to bohater folkloru i legend, jego zawód to szewc, chociaż sam chodzi w zniszczonych butach i na dodatek nie do pary. Ważnym elementem legend związanych z Leprikonami jest sprawa trzech życzeń, które Leprikon spełnia o ile zostanie złapany przez zwykłego śmiertelnika. Oczywiście Leprikony za wszelką cenę zawsze chcą się wyrwać, najczęściej kłamią jak najęte, opowiadają niesamowite historie i chcą za wszelką cenę ogłupić człowieka. Leprikon ze zdjęcia twierdził, że zamiast Molly Malone, będzie stał pomnik Conchity Wurst! Nie udało nam się go złapać! ;)
Kiedy robiłam zdjęcie Ignasiowi przyszła grupa turystów z przewodnikiem, który opowiedział kilka słów o Molly Malone. Tak naprawdę to nie ma żadnych dowodów na to, że Molly w ogóle istniała, nie jest znana jej data ani urodzin, ani śmierci. Legenda głosi, że za dnia sprzedawała ryby, a w nocy swoje ciało…
Udało mi się znaleźć w moich domowych archiwach fotkę Molly:
Przewodnik turystyczny nie bardzo chciał śpiewać, ale o Mollly jest nawet piosenka, uznana nieoficjalnie za hymn Dublina. Utwór ten jest często śpiewany na stadionach. Istnieje nawet jego Polska wersja:
Wśród wzgórz Dublin skryty, gdzie łąki i kwiaty
po raz pierwszy ujrzałem słodką Molly Malone
Gdy toczyła swe taczki przez wąskie uliczki
krzycząc: kraby i małże tu świeże dla was mam.
I tak toczy je w dal, jak w dolinach fal
krzycząc: kraby i małże tu świeże dla was mam.
A jak brzmi irlandzka wersja? Proszę bardzo, zaśpiewana moim zdaniem, przez najbardziej znany zespół w Irlandii The Dubliners
Zespół ten tak naprawdę już nie istnieje, po 50 latach Dublinersi zeszli ze sceny, ale nie ma pubu, w którym podczas muzyki na żywo nie śpiewa się piosenek tego ludowego zespołu.
Skoro już jestem przy muzyce, to może warto jeszcze wspomnieć o znanej celtyckiej wokalistce, a jest nią Enya. Dokładnie 10 dni temu miała urodziny (17 maja, ale o wieku kobiet się nie rozmawia, więc nie zdradzę ile ma lat). Zamiast pisać o wszystkich nagrodach które zdobyła, ile płyt nagrała, to może posłuchamy jej piosenki, „Aniron” soundtrack z filmu „Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia”.
Ruszyliśmy z Ignasiem dalej, aż do mostu O’Connell Bridge (szerszy niż dłuższy), a z niego widać ulice O’Connell Street (jedna z najszerszych ulic w Europie), i pomnik przedstawiający postać Daniela O’Connella. Był on politykiem, patriotą, zwany „ojcem narodu”, który odegrał główną rolę w osiągnięciu równouprawnienia przez katolików. Dzięku O’Connellowi zyskali oni prawo do głosowania i obejmowania urzędów państwowych.
Jak widać na zdjęciu Ignaś już chyba nie był za bardzo zainteresowany otaczającym go światem, i jak doszliśmy do kolejnej znanej postaci to smacznie spał.
Oto śpiący Ignaś, a w tle James Joyce. Jeden z najwybitniejszych pisarzy, kontrowersyjny geniusz, którego „Ulisses” stał się kultowym tytułem.
I na tym skończyliśmy nasz spacer po centrum. Ignaś całą drogę powrotną przespał. W domu włączyliśmy telewizję, a tam na ekranie „Wojownicze Żółwie Ninja”, wyreżyserowane, a jakże, przez Irlandczyka Steve’a Barron’a.
Skoro jestem już przy temacie filmowym, to na koniec wspomnę jeszcze o laureacie Oscara za scenariusz do filmu „Gra pozorów”, ale jak napisze, że wyreżyserował „Wywiad z Wampirem” to na pewno zapamiętacie to nazwisko – Neil Jordan. Nasza rodaczka, Alicja Bachleda-Curuś, miała okazję z nim pracować na planie filmowym „Ondine” (chociaż mówi się, że to jego najgorszy film…).
Mam nadzieję, że podobał Wam się nasz rodzinny spacer. Bardzo się cieszę, że miałam okazję napisać ten artykuł dla Klubu Polki Na Obczyźnie.
Co za pomysł na przedstawienie dziesiątki Irlandczyków!
Bardzo udany! Gratuluję!
A Ignaś uroczy, choć spacer go niewątpliwie zmęczył :)
Pozdrawiam!
PolubieniePolubienie
Dzięki :) A Ignalek siedząc ciągle w wózku bardziej się zanudził, niż zmęczył ;)
PolubieniePolubienie
Zrobiłaś to bardzo sympatycznie! I inaczej :-)
Chciało Ci się zrobić taki wielki zapoznawczy spacer i poszukać tych świetnych posągowych osobistości, a przy okazji dotlenić Ignasia :-) Przyjemne z pożytecznym.
Uściski dla Was!
PolubieniePolubienie
Dziękujemy :) Pozdrawiamy :)
PolubieniePolubienie
Lekko i ciekawie napisane :) Świetny wpis. Pozdrawiam z Wiednia :)
PolubieniePolubienie
Bardzo lubię Wiedeń :) Byłam parę razy :) :) :) Pozdrawiamy :)
PolubieniePolubienie
Świetny tekst! Uwielbiam Oscara Wilde’a a chyba jeszcze bardziej Enye :-)
PolubieniePolubienie
Dzięki ;) Ja to uwielbiam całą Irlandię ;)
PolubieniePolubienie
bardzo fajny pomysł na notkę Joanna! .. Ignaś piękny i taki spokojny w podróży przez Dublin … uwielbiam głos Enya
pozdrawiam bardzo ciepło i słonecznie :^)
PolubieniePolubienie
Dzięki! Ignaś to bardzo grzeczny chłopczyk ;) I nie mówię tego dlatego, że to mój synek ;)
PolubieniePolubienie
Dobry pomysł na opisanie znanych Irlandczyków „podczas” spaceru. No i pomocnik bloger juz rośnie :)
PolubieniePolubienie
Oj tak ;) No i pokazał mi jak bardzo mu się to podobało ;) Zwłaszcza pod koniec, kiedy smacznie chrapał ;) ;)
PolubieniePolubienie
tak, mnie się też bardzo spodobała forma :)
PolubieniePolubienie
Bardzo mi miło ;)
PolubieniePolubienie
Super mi się czytało o słynnych Irlandczykach. Napisane ciepło i z humorem. Będę tu wracać
PolubieniePolubienie
Dziękuje :)
PolubieniePolubienie