VLOG tutaj :) A poniżej foto-story ;)
Pobudka!! :) Jeszcze w pidżamie, ale jakże szczęśliwy – banan i biszkopt, mniam :)
Spacer numer 1 – w stronę Ikei ;)
Chyba jeszcze bardziej mnie rusza taka ilość maskotek, niż Ignasia ;)
Plac zabaw z artykułów, które oczywiście można kupić w Ikei – ale Ignaś nie był za bardzo zainteresowany, ciągle boi się huśtawek i koników na biegunach…
Czas na II śniadanie :) Zostaliśmy w Ikei, żeby spokojnie zjeść
Ignaś miał kanapkę z żółtym serem (serwetka też mu smakowała)
A dla mnie jogurt z płatkami i konfiturą ;)
W Ikei zgubiłam gdzieś czapkę Ignasiową, na szczęście jego apaszkę można zawiązać o w ten sposób i ochronić przed hulającym wiatrem!
Ignaś zjadł botwinkę i poszedł na swoją drzemkę, a my mogliśmy na maksa otworzyć okna/drzwi, bez obawy, że Ignaś nam ‚ucieknie’ ;)
Po piątkowych zakupach w Polskich sklepach, czas na obiad ‚po Polsku’ Młode ziemniaczki, koperek, mizeria, kotlety z piersi z kurczaka….. poczułam się jak u mamy ;)
Marek z ziemniaków to lubi sobie zrobić ‚bebeluche’ i rozpuścić na tym masło ;D
Ignaś za długo nie pospał… jak tylko zaczęliśmy jeść to się przebudził… Czyżby obudziły go zapachy? ;) Dostał ziemniaczki i ogórki do jedzenia ;)
Spacer numer 2 ;) Po caaaaałym osiedlu ;)
Z krótką przerwą na hasanie po trawce ;)
A wieczorem niezapowiedziana, ale miła wizyta koleżanki: plotki, winko i było wesoło :) Tylko znowu nie udało mi się wcześniej iść spać :D
Jaki apetyczny obiadek!:) i Super szalone zdjęcia ze spacerku! pozdrawiam!:)
PolubieniePolubienie