Dziś dzień pełen niespodzianek i ogólnie taki nawet inny niż przysłowiowa ‘stara bida’ ;)
Od rana Ignaś uprawiał gimnastykę ;) Trochę jakby pilates ;)
Tata nakarmił synka
W Ignasia wstąpiła nowa energia ;)
W pracy przyszły paczki z Polski ;) Rodzice wysłali, bo okazało się, że zostawiliśmy w Łodzi kilka rzeczy…
Pogoda było typowo irlandzka – za oknem najpierw pięknie błękitne niebo oprószone białymi chmurkami, po czym po 5 minutach nadchodzi ogromne, szare chmurzysko! Z deszczem oczywiście!
W przedszkolu Ignaś się potknął i uderzył o drzwi fundując sobie, na szczęście niezbyt mocnego, ale zawsze, siniaka! Kupujemy po drodze w aptece Arnica Cream. Mam nadzieję, że pomoże!
Wypiliśmy sobie z Markiem po gorącej czekoladzie i… mieliśmy siłę na szaleństwa z Ignasiem ;)
A tu ładnie widać siniaka Ignalkowego
W domu czeka jeszcze jedna paczka i nadchodzi czas, aby je rozpakować.
Zawartość paczek:
- to co zostawiliśmy w Łodzi, czyli np. koszula Marka, pokrywka do garnka… ;)
- próbki mleka Bebiko
- prezent na urodzny od Klubu Rosssssssssnę (Rosmann) – przepis na muffinki, przytulanka, i próbki dwóch zabawek – karty i puzzle… i książeczka – instrukcja do tych kart, Czuczu
- podpórki do książek
Zabawy Ignasia
A jak Bąbel zasnął to wzięliśmy się z Markiem za kuchenne rewolucje ;)
Ja zrobiłam sałatkę gyros oraz śniadaniową pastę jajeczną
Marek natomiast zrobił sałatkę z tuńczyka i pastę kanapkową serowo – porową
Dużo więcej z dzisiejszego dnia jest na VLOGU tutaj ;)
Ma Pani bardzo przystojnego synka:):* Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Powalilas mnie na kolana piszac ‚Pani’ hahahahaha ;) Czesc, jestem Asia :)
PolubieniePolubienie
Cześć Asiu!:) miło mi:*
PolubieniePolubienie
;)
PolubieniePolubienie