Wreszcie znalazlam czas, zeby napisac o roczku Ignasia w Polsce! Przewidzialam wszystko, oprocz jednej rzeczy – ze Ignas bedzie chory podczas swoich urodzin. Po fotkach widac, ze humorek mial rozny – i lzy, i podkuwka, zamyslenie, zadowolenie i usmiech….
Juz podroz byla problemowa – pod koniec lotu Ignas zwymiotowal na cala nasza trojke ;)
Dzien wczesniej udekorowalismy pokoj
choragiewki na oknie
lampiony i swiderki miedzy kinkietami
galeria fotek Ignasia na jednej scianie
balony
stol – serwetki w Wielkanocne zajaczki :) i kwiaty
wozeczeki w ramach podziekowan z czekoladowymi Wielkanocnymi jajkami
Dzien urodzin:
Okazalo sie, ze Marek zostawil swoje eleganckie spodnie w Dublinie i musial zalozyc jeansy, wiec zeby nie czul sie zle, to ja tez zalozylam jeansy; na gorze juz mielismy eleganckie wersje ubioru ;)
Ignasia wystroilam w brazowe spodnie, biala koszule, szelki i biale trampki (bylo mu wygodnie!)
Tak naprawde pierwsi goscie przyjechali juz na 10 rano, czyli babcia Mariola z dziadkiem Kaziem oraz ojciec chrzestny Adam i wujek Marcin (czyli rodzice i bracia mojego meza). Jechali prawie 4 godziny, wiec od razu zostali poczestowani sniadaniem: pieczywo, maslo, wedlina, salatka warzywna, jajka faszerowane pieczarkami.
Rowniez moja sis (chrzestna Ignasia), z partnerem Kamilem, przyjechali wczesniej, zeby pomoc. A oficjalnie, na urodzinowy obiad na 14sta doszly juz tylko prababcia Adela i prababcia Grazynka :)
Menu obiadowe dla zainteresowanych:
I danie
* zupa pomidorowa z ryzem lub kluskami do wyboru
II danie
* kotlety de volaille
* pieczony karczek w sosie pieczrkowym
* ziemniaki
* surowki – gnieciona z mlodej kapusty, kapusta zasmazana mloda, mizeria,
Poniewaz tak naprawde przez caly dzien cos bylo na stole, to uznalismy, ze nie ma co przesadzac z iloscia jedzenia, po sniadniau byly ciasta (a bylo ich kilka rodzajow, sama tesciowa przywiozla az 4 rozne ciasta i do tego rurki z kremem! i paczki cukierkow), potem obiad, po obiedzie znowu ciasto, a po ciescie kolacja.
Menu kolacyjne:
* zurek na cieplo
* wedliny, zolty ser
* pomidorki koktajlowe z kuleczkami mozarelli
* salatki – warzywna, pieczarkowa
* biala kielbasa
* pieczywo
Ignas chyba do konca nie wiedzial co sie dzieje, ogolnie kazdy sie nim zajmowal. Nawet nie pamietam, czy on w ogole z wrazen mial drzemke tego dnia? Musze sie Marka zapytac…
Po obiedzie ulozylismy ze stolkow kuchennych stoliczek, na nim obrus i rozpoczelismy wrozbe z nastepujacymi gadzetami:
* rozaniec
* ksiazka
* pieniadz
* kompas
* klucze do auta
* kieliszek
Ignas zlapal najpierw kluczyki do auta – oho, bedzie kierowca! Jako drugie – kompas – oho, bedzie podrozowal po swiecie autem, a na koniec rozaniec – bedzie ksiedzem na misji :D Smieszne to bylo, kazdy na bezdechu patrzyl za co Ignas zlapie ;) A sam zainteresowany nietega mial wtedy mine!
Pozniej byl tort – oczywiscie Ignsa nauczyl sie dmuchac juz po urodzinach ;) wiec swieczke my rodzice zdmuchnelismy :) Wszyscy odspiewali ”Sto lat”, Ignasiowi najbardziej spodobal sie slonik – od razu urwal mu glowe ;) Widac zniszczenia na fotkach ;) Ja sie wzielam za krojenie torcika,a Ignas juz siedzial w swoim krzeslku i palaszowal biszkoptowa czesc ;)
Dzien bardzo szybko minal, bardzo duzo sie dzialo, ciagle bylo glosno, kazdy z kazdym rozmawial, Marek dawno nie widzial sie z rodzicami, wiec sobie z nimi troche porozmawial; za Ignasiem wszyscy stesknieni, wiec ”przchodzil” z rak do rak ;) Co chwile bylo slychac wybuchy smiechu.
Prezenty Ignas dostal glownie te cienkie do wymiany w kantorze i juz wczesniej pisalam o tym na blogu i nagralismy filmik o tych prezentach :) O tutaj i tutaj ;)
Dostal jedna zabawke – kierownice rajdowca VTech – swietna sprawa!!!! Ignas dostal ja od Marcina (i jego zony) i musze przyznac, ze oni swietnie trafiaja z prezentami! To juz kolejny prezent dla Ignasia od nich, ktorym sie bawi non stop! :) Ze tez ja tak nie trafiam ;)
Na koniec Ignas ladnie zasnal ;)
Boziu mój Boziu…ale On ma rzęsiska!
PolubieniePolubienie
tylko pozazdrości, nie? ;)
PolubieniePolubienie
wreszcie relacja i zdjęcia-Ignaś to mega przystojniak a te jego długaśne rzęsy to normalnie cudooo.My zapomnieliśmy na roczku zrobić tego co Lili wybierze:( ale jak dostała kartkę to od razu wyjęła z niej kasę więc uznaliśmy ,że to wybrała he he
PolubieniePolubienie
Ah, tych rzęs to i ja mu zazdroszczę ;) U mnie za bardzo moja mama pamiętała o tej wróżbie, zeby zapomnieć ;) Fajna zabawa ;)
PolubieniePolubienie
Ale super! Wszystko dopięte na ostatni guzik, zdjęcia piękne, a Ignaś przystojniak jak zawsze:) Śliczny torcik.
My zapomnieliśmy o wróżbie na urodzinach Filipka;/ I też nauczył się dmuchać kilka dni po urodzinach. Kupiłam mu podczas spaceru wiatraczek i od razu załapał o co chodzi. Że też nie wpadłam na ten pomysł przed przyjęciem;/
PolubieniePolubienie
My mamy 3 wiatraczki, a i tak nie pomogły ;) Zaczął dmuchać na świeczke na mufince – naklejce u lekarza, jak byliśmy z nim zaraz po urodzinach ;)
PolubieniePolubienie