Byliśmy dziś na małych zakupach :) Cel – pierwsze buciki Ignasia. Poszliśmy do sklepu Clarks, tam była przemiła obsługa – Ignaś miał wymierzone stópki, buty wybraliśmy takie do nauki chodzenia (pre-walkers), ponieważ Ignalek jeszcze samodzielnie nie chodzi, tylko przy meblach. Potem pamiątkowe zdjęcie w butach i szczęśliwi rodzice skończyli zakupy ;)
Gdzieś w domu rodziców jest mój album, taki ‘Małego dziecka’, i są tam narysowane moje pierwsze buciki :) Tenzakup chyba większość rodziców uważa za wyjątkowy ;)
O, o Clarks nie pomyślałam. We Francji są sklepy z butami dla dzieci, gdzie chyba tylko kolory są „dziecięce”. Buty są sztywne, jak z kartonu, koszmarne i drogie (50 eu minimum), dlatego pojechaliśmy do Deichmann do Niemiec po Elefanten. Pani i tak nie miała pojęcia o co chodzi z dobieraniem butów, dała nam o rozmiar za duże, nie wiem czy chciała by sama w takich chodzić. :-) Powodzenia Ignacy, śmigaj zdrowo!
PolubieniePolubienie
Buty sa takie jak byc powinny :) Gietka podeszwa, skorka, dobrze trzymaja :) Oczywiscie ma tez troche przestrzeni, bo buty powinny byc pol numeru wieksze ;) I cena tez nie najgorsza, my zaplacilismy 36€ :) Lec do Clarksa :)
PolubieniePolubienie
Świetna pamiątka :)
PolubieniePolubienie