Było super miło, bo akurat mąż miał wolne w pracy, więc cały dzień dla nas :) Była kartka z życzeniami, drobny upominek :) Po południu partyjka Jenga u znajomych , a później lody i oglądanie samolotów ;)
Za niecały miesiąc lecę do Polski… powoli muszę zacząć się szykować, pakować synka… ponieważ lecę na kilka miesięcy, to musze wysłać paczkę z naszymi rzeczami ;) Oj, będzie się działo! ;) Zwłaszcza, że nie łubie robić nic na ostatnią chwilę, ale może być ciężko z dzieciaszkiem ;) No i to będzie nasza pierwsza podróż, i na dodatek lecę sama…tzn. bez męża. Muszę wreszcie opanować składanie wózka, żeby nie było wstydu przy samolocie ;)