Najpierw byłam dziewczyną :) Miałam chłopaka :) To trwało tak około 3 lat… później po jednym słowie ‘tak’ stałam się narzeczoną :) Za długo nią nie byłam – niecały rok, i po wypowiedzeniu przysięgi stałam się żoną :) I będę nią bardzo długo ;) Mamą zostałam 10 miesięcy później :) Rewelacyjnie szybko :) Mieliśmy szczęście ;)
Za tymi zmianami idą inne… Odkąd pamiętam, będąc na różnych towarzyskich spotkaniach było ‘To moja dziewczyna, to mój chłopak’, do dziś nie zapomnę kolacji z okazji zaręczyn :) Zakopane, Krupówki ‘Dla mojej narzeczonej proszę o…’ :) Brzmiało dumnie! A jeszcze dumniej podczas podróży poślubnej ‘For my wife…’ :) Do mojego mężczyzny najpierw mówiłam po imieniu, później per narzeczony, per mąż, a teraz mówię o nim ‘Tata’ :) A ja stałam się ‘Mamą’. Uwielbiam brać synka na ręce i mówi do niego np.: ‘Tatuś zaraz wróci z pracy i się do Ciebie mocno przytuli”, lubię też słyszeć jak mąż opowiada ‘Mamusia teraz pójdzie się zdrzemnąć, a my się pobawimy’ :)
To jest piękne po prostu :) Takie niby banalne rzeczy, jedna nazwa, parę literek, a jak wszystko zmienia :)
Chyba jeszcze jedyna zmiana w tym temacie, to w przyszłości ‘Teściowa’ i ‘Babcia’ ;) Ale to jeeeeeeeeeszcze trochę ;)
ja też uwielbiam mówić tatuś ,mamusia -fajnie to brzmi i nie mogę się doczekac kiedy moje dziecko po raz pierwszy powie do mnie mama
PolubieniePolubienie
Oh, uwierz mi, że ja też! :) Moja koleżanka w dniu w którym uslyszała „Mama’ nosiła swoją córkę cały dzień na rękach, aż ją kręgosłup zaczął bolec ;) Była przeszczęśliwa :)
PolubieniePolubienie